Jak prostą metodą znaleźć przewód z prądem w ścianie
bez specjalnych przeznaczonych do tego urządzeń
Proponuję, wzmacniacz operacyjny z wielkim wzmocnieniem (symbolu nie podam bo już w temacie nie siedzę, ale pewnie Koledzy pomogą), detektor na dobrej diodzie, antenka z układem dopasowania od rezonansu w wielokrotności 50Hz (tu proszę o poprawienie mnie jeżeli bluźnię)
Ja lata temu zrobiłem detektor promieniowania na jakimś wzmacniaczu operacyjnym (schemat już nie pamiętam skąd), wskaźnik wychyłowy, sondy to kilka dipoli zestrojonych na różne rezonanse. Pobawiłem się nim i wylądował na dnie szuflady. No i kiedyś miałem awarię, podmyło i spękał mur, w którym szedł kabel zasilający do budynku (na inwentaryzacji kabel był w ziemi kopaliśmy i nie było). Kabel był jakimś kosmicznie wielkim przekroju, zerwała się jedna żyła, więc chałupa miała zasilanie ale nie wszędzie. No to, co szukamy, kujemy ściany wzdłuż kabla, idziemy jak po nići Ariadny i wychodzimy na mur. No i fajnie by było, gdyby kabel był w bruździe a on był ułożony w środku ściany. A dodam że nowy kabel to projekty zgody pozwolenia itp., ale to nic jeszcze, na dodatek kasa potrzebna. Mur spękany, ale w miarę stabilny (Nadzór dał nakaz przemurowania nie rozbiórki, kasy nie dał). No ale jak mówił Laskowik, "faza! gdzie jest faza?, dajcie tu fazę!!". No i mnie oświeciło, wyjąłem wzmacniacz, sondy, i przymierzam się do byle jakiej ściany, ustawiam czułość na maksa a tu wskazówka chce wyskoczyć w odległości 10 cm od ściany. No i lecę do muru i po kilku minutach mam trasę kabla (wskazówka się wychylała), a szedł w odcinkach pionowych i poziomych na około 15 cm w murze, ale to nie o to chodziło. W złączu, wyłączyłem sprawne fazy, została ta niesprawna i mam miejsce uszkodzenia. Powiecie że łatwo było, bo pokrywało się z pęknięciem. No tak ale tych pęknięć było 7 szt. Cztery godziny tańca z młotem elektropneumatycznym i mamy go. Tniemy cały, łączymy, na to mufa z klejem, palnik, grzejemy, potem ciapara, cegły i murowacka. Sami zrobiliśmy nie daliśmy nikomu zarobić i dlatego dziś jest krysys. No ale co mieliśmy dać jak sami nie mieliśmy.
Rozebrałem to moje ustrojstwo bo chciałem podać symbol układu, ale on pochodzi jeszcze z czasów kiedy elektronikę zabezpieczałem olejną lub ftalową, jaka akurat mi wpadła do ręki, z obu stron płytki metodą moczenia. Podrapałem układ wzmacniacza po grzbiecie i zerwałem farbę ale oznaczenia są nie widoczne.
Z tym transformatorkiem to fajnie wykombinowałeś.
Pozdrawiam!


  PRZEJDŹ NA FORUM