Nasze pociechy na falach eteru
Witam...
Podtrzymując temat chciałem napisać swoją opinię na temat nadawania dzieci na pasmach amatorskich. Osobiście miałem sytuacje w której moja luba została poinformowana telefonicznie o tym, że już do niej wyjeżdżam z miejsca oddalonego od niej o 100km. Z racji, iż ona posiada licencje i pozwolenie podałem jej częstotliwość na której będę ja wołał jak będę bliżej. Zostawiła włączone radio, z tego co się później dowiedziałem przy biurku czuwać zaczęła moja kilkuletnia córeczka, a mama poszła do pomieszczenia obok (kuchnia). Na moje wywołanie odpowiedziała właśnie córeczka - podejrzewam że było to spowodowane usłyszeniem głosu ojca. Po kilku sekundach od naciśnięcia PTT przez moją córeczkę w tle było słuchać już moją lubą która weszła do pokoju. Potem oddała jej mikrofon i prowadziliśmy normalna łączność. Częstotliwość jest częstotliwością na której "siedzą" koledzy z mojej okolicy w różnym wieku. Po tej rozmowie zostałem pochwalony, iż moja córeczka wykazuje zainteresowanie radiem. Żaden z krótkofalowców nie czuł się urażony. Uważam, iż przepisy powinny zostać zmienione tak abyśmy mogli udostępniać naszym PODOPIECZNYM radio (oczywiście pod naszym nadzorem) w celu przeprowadzenie łączności.
Napisze jeszcze szczerze, iż lepszym rozwiązaniem rozszerzania rodziny krótkofalowców jest pokazywanie tej dziedziny w domu od najmłodszych lat i wpajanie kultury i reguł panujących na falach eteru. Czasami, jak przyjdzie do mnie "nawiedzony klient" (dorosły) który niby interesuje się radiami, CB i krótkofalarstwem, a wiedzą ogólną jest na poziome podstawówki lub gimnazjum to ja wole go odciągnąć lub przynajmniej spowolnić wejście w nasze szeregi puki nie zdobędzie minimum wiedzy. Nie mamy u siebie możliwości stworzenia klubu może gdyby takowy istniał można by było odsyłać nowe "zarodki" naszej dziedziny. Każdy te minimum przyswaja w swoim tempie - a praca w domu od najmłodszych lat będzie najlepszą nauką...


  PRZEJDŹ NA FORUM