Jarku, dziękuję bardzo. Miło mi ponadto donieść (ha, ha, ha, jak to brzmi!) że dziś odbyła się próba stawiania dwóch segmentów masztu, i oczywiście wyciągnięcia tego drugiego do góry. Wszystko poszło dość gładko, tak wygląda maszt już dwusegmentowy:
A oto widok masztu w moim ogrodzie, wśród drzew - widok od strony domu. Jak można się domyślić, troska o estetykę jest tutaj jednym z ważniejszych czynników, dlatego maszt jest pomalowany na zielono.
Ponadto wieczorem udało się wpasować trzeci segment do drugiego, co spowodowało u mnie wezbranie fali optymizmu.
A teraz łyżka dziegciu. Kotwica do odciągów, którą używałem także do stawiania masztu, nie wytrzymała: beton pękł na pół. Być może za wcześnie ją obciążyłem (10 dni zamiast przepisowych 2 tygodni), być może była po prostu za słaba. Jutro zabetonuję mocniejszą wersję obok, a do czasu całkowitego związania do stawiania będę używał jednego z moich drzew.
73, |