Ehem, ehem. Nadchodzą właśnie długo wyczekiwane dni montażu i stawiania masztu. Na razie próbnie udało się postawić zewnętrzny segment:
Konstrukcja wydawała się "trzymać" solidnie, i dlatego po założeniu odciągów nie wahałem się nieco jej przetestować:
Na kolejnym zdjęciu widać podstawę masztu zakotwioną do 10-ciu krawężników zakopanych pionowo w ziemi. Ta rurka po prawej to wytyk używany do stawiania i kładzenia masztu (oczywiście ma odciągi). Z jego pomocą oraz wyciągarki maszt stawiają/kładą dwie osoby (druga musi naciągać maszt pod koniec stawiania by nie "tąpnął" w obejmę).
A tutaj "sztagownik", czyli kotwa do odciągów.
Teraz czeka mnie najtrudniejsza część: wpasowanie dwóch pozostałych segmentów do środka.
Pozdrawiam, |