Kontrola pozwolenia radiowego
Andrzej ! To nie znaczy , że zmieniłem pogląd na zbyt daleko idącą ingerencję państwa w życie obywatela. Stwierdziłem jedynie, jak praktyczniej jest nosić czy nie. Bo np. poszedłem na spacer do Łazienek Królewskich albo po Plantach ale w aucie została notarialnie poświadczona kopia kochanej licencji. A tu zza drzewa wyłania się funkcjonariusz w przepisowej czapce trzymający w prawej ręce inspektora UKE, który w swojej podniesionej do góry prawej dzierży podpisany wcześniej papier-upoważnienie Prezesa UKE do dokonania kontroli niezbędnej by stwierdzić , czy zaszło przestępstwo bezprawnego użycia PTT mojego ręczniaczka i czy owo podejrzenie jest słuszne co trzeba z wnikliwością zbadać. Wtedy , nie ma natychmiast, albo niezwłocznie więc po dojściu do auta, zatankowaniu, zjedzeniu obiadu by nie paść, (cholera, późno się zrobiło), apteka - po środki uspokajające i wreszcie z takim ,pewnym niepokojem - komisariat. A tu informacja , że funkcjonariusz już poszedł do domu, bo do 14-ej i żeby przyjść po jutrze. A ja przyjechałem na niedzielę tylko, dziecko płacze bo zdenerwowane sytuacją a małżonka też i trzyma w górze , nad moją głową parasolkę (tego funkcjonariusz dyżurny nie widzi i nie podejrzewa nawet że zachodzi możliwość popełnienia groźnego przestępstwa i nie zastanawia się czy żona ma pozwolenie na tę parasolkę). To ja myślę, nie przewidując dalszych, konsekwentnie po sobie postępujących, następnych zdarzeń, że lepiej już tej komisji zaklętej w praworządność pokazać nawet nie poświadczoną kopię i zminiaturyzowaną pozwolenia radiowego czyli ukochanej licencji. Koledzy , uważajmy na drzewa i krzaki na spacerze z naszymi vx'ami oraz na sparowane, spacerujące 2-ki panów o nieco tylko podejrzanym wyglądzie ( płaszczyk, czapeczka, ciemne okulary), a szczególnie, bardzo szczególnie trzymających się za ręce.
Jak spojrzymy na dyskusję z dystansem zapytam: "alle ło co chodzi, ło co chodzi". Przecież to wolny kraj, wolnych obywateli i jest tu WOLNOŚĆ.


  PRZEJDŹ NA FORUM