No tak, zima za pasem, czas podgonić prace. Gdzieś z początkiem września zacząłem trzeci segment.
 Nauczony doświadczeniem zdobytym przy poprzednich segmentach dbam o liniowość i równoległość wszystkich rurek. Tym razem postanowiłem nie przesuwać środkowej podpory do końca spawania, a potem ją wyciąć ze środka.
Najlepszym testem liniowości jest spojrzenie przez rurkę:

Pomagam sobie też "wózkiem", który dociągam pasem do rurek:

Po tych wszystkich usprawnieniach maszt pospawał się "od pierwszego razu", a drugi segment idealnie wszedł do środka. Wczoraj udało mi się zwieńczyć te prace przez pomalowanie gotowego segmentu.

Wykonałem też podstawę:

W pobliskim zakładzie ślusarskim przetoczono dla mnie blisko 6-metrową rurę, która będzie stanowiła obrotową część masztu, i osadzono pierwsze łożysko. Drugie zostanie osadzone po wprowadzeniu rury w maszt.

A teraz poproszę o słowa uznania/zachęty gdyż, muszę przyznać, jestem tą aferą już nieco znużony. Przyznaję że przerosło mnie to czasowo znacznie ponad wyobrażenia.
73! |