NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » RADIO RETRO » RADIOSTACJE PRZENOŚNE Z OKRESU II WOJNY ŚWIATOWEJ

Przejdz do dołu strony<<<Strona: 2 / 2    strony: 1[2]

Radiostacje przenośne z okresu II Wojny Światowej

  
sp5gzv
25.02.2015 13:25:05
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Posty: 355 #2053375
Od: 2014-5-2


Ilość edycji wpisu: 1
Dodam jeszcze jedną historię z życia.

Wiosna 2005go roku moja firma gościła kliku pracowników pewnej szacownej niemieckiej firmy z okolic Monachium. Prywatnie z jednym z niemieckich kolegów przyjechał jego (wówczas) 92letni dziadek, który w czasie wojny służył w Wehrmachcie. Tak się złożyło ze był sierżantem jednej z jednostek łączności w Warszawie od 1942 do końca 1944 roku, był więc także "uczestnikiem" Powstania Warszawskiego. Johann (nie zostałem upoważniony do ujawniania nazwiska) służył w jednostkach zajmujących się utrzymaniem łączności z Frontem Wschodnim a także od połowy 44go roku służył w Falkenhornie przy namiarach i pelengacji "bandyckich" radiostacji.
Jak tylko dowiedział się że w Warszawie w 2004 roku otwarto Muzeum Powstania Warszawskiego to chciał to muzeum koniecznie odwiedzić. I po wielu latach była okazja.
Powiem szczerze czułem się trochę nieswojo ale... nie odmówiłem roli "przewodnika". Tym bardziej, że zrobiliśmy to zupełnie nieoficjalnie, jak zwykli zwiedzający. Był z nami tłumacz.
Oglądał ekspozycje bardzo wzruszony. Z muzeum wychodził z łzami w oczach.
Jak dojechaliśmy do hotelu miałem okazje z nim porozmawiać niemal dwie godziny. Rozmawialiśmy o wielu sprawach, także o sprawach technicznych.
Jego jednostka dysponowała bardzo dobrym - jak na tamte czasy - sprzętem. Ale i tak namierzenie radiostacji na fali przyziemnej wcale nie było takie proste, gdyż trzeba było być bardzo blisko takie radiostacji by słaby sygnał w ogóle usłyszeć. W praktyce jeżeli pelengujący pojazd był dalej niż 20-30 km od takie radiostacji to nic nie słyszał. Dlatego dokonując namiarów stacji rozlokowanych w GG korzystali z pomocy "bliźniaczych" jednostek z Francji i Jugosławii. Tamte jednostki dokonywał namiaru wstępnego by ustalić kwadrat o boku około 20/20 km i dwa lub trzy wozy jechały w ten rejon. Wozy pelengacyjne były częstym i ulubionym celem ataku polskiej partyzantki, wielu jego kolegów zginęło w takich akcjach. W pewnym momencie zaprzestano "poszukiwań", bo straty były za duże a ochrona wymagał znacznych sił.
Jako sprzęt nasłuchowy służyły odbiorniki firmy Lorentz i Telefunken, było wiele typów ale najwyższa częstotliwość jaka była możliwa do nasłuchu to 60 MHz. Wiele sprzętu wpadało w polskie ręce i zapewne są gdzieś jakieś informacje na ten temat.
Johan już nie pamiętał symboli fabrycznych tych odbiorników.
Mówił ze rozpoznawali bez trudu jakie sygnały są nadawane przez niemieckie nadajniki, jakie przez polskie i jakie przez brytyjskie. Nie musieli się nawet wsłuchiwać w to co te stacje nadają, rozpoznawali je po brzmieniu tonu telegraficznego. Wiele nadajników produkcji polskiej i brytyjskiej wpadło w ich ręce, ale szczerze podziwiali prostotę i trwałość konstrukcji, szczególnie polskiego sprzętu. I mówił to nie dla kurtuazji. Zdawał sobie doskonale w jakich warunkach są produkowane, tym bardziej ze był przedwojennym krótkofalowcem. Po wojnie juz nie odnawiał licencji. Psychicznie nie był już w stanie.
Podczas Powstania miał kontakt ze sprzętem jakiego do tej pory nie widział: nazywali to "Rucksaackesender" i były zbudowane także na niemieckich elementach z nadrukiem Wehrmachtu. Kilka mocno uszkodzonych egzemplarzy trafiło do nich i byli mocno zdziwieni, gdy się okazało że pracowały na częstotliwości pond 240 MHz, a oni nie mieli takich odbiorników. Jak tylko pokazał je swojemu dowódcy to ten kazał natychmiast wszystkie porozbijane radiostacje zapakować do skrzyni i natychmiast wysłano je do Berlina.
Pożegnaliśmy się bardzo ciepło, Johann był bardzo wzruszony i bardzo mi dziękował. Na pożegnanie powiedział: "Das Krieg ist schrecklich" (o ile nie przekręciłem).

Wiem że zmarł pół roku później.


  
Electra20.04.2024 04:26:28
poziom 5

oczka
  
sp5oma
28.03.2015 18:08:10
Grupa: Użytkownik

Posty: 14 #2079782
Od: 2011-11-22
W temacie tym polecam bardzo fajną książeczkę "The clandestine radio operators". Bogato ilustrowana z właściwym uhonorowaniem wkładu polskich konstruktorów (Heftman). Kupiłem ją jakieś 2 lata temu (wydanie 2011 rok) za niecała stówkę.
Warto. A jak się wpisze w google tytuł to wychodzi dużo ciekawych materiałów na temat łączności ruchu oporu.
pozdrawiam
Marek SP5OMA
  
SP8DA
30.03.2015 09:08:41
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 86 #2080583
Od: 2012-6-20


Ilość edycji wpisu: 1
Dalej jestem QRV z RBM-1 cool w końcówce z lampą 2Ж4.
73!

Przejdz do góry strony<<<Strona: 2 / 2    strony: 1[2]

  << Pierwsza     < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » RADIO RETRO » RADIOSTACJE PRZENOŚNE Z OKRESU II WOJNY ŚWIATOWEJ

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny